poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Gagatki w Finlandii cz. 1 - Przylot i Rovaniemi

Od dawien dawna marzyła mi się Finlandia, a że nadarzyła się okazja, by tu odrobinę posiedzieć, spakowaliśmy walizki, oddaliśmy klucze do mieszkania, które przez ostatnie 3 lata było naszym Domem i (z żalem i lekką łezką w oku) pożegnaliśmy Londyn. Nasz pobyt zaczęliśmy od 2-tygodniowych wakacji w Laponii. Wiem, zimno, ale już w tym roku grzaliśmy pupy w Hiszpanii przecież ;-)

W ramach przygotowań zrobiliśmy z Gagatkami kalendarze, na których zaznaczyliśmy ważniejsze punkty wyjazdu oraz różne atrakcje, które mieliśmy już zaplanowane. Oglądaliśmy oczywiście Mapy Mizielińskich oraz czytaliśmy o fińskich zwyczajach.







Podróż

Nasza podróż z Londynu do Rovaniemi trwała w sumie dobrze ponad 24h. Około północy lokalnego czasu wylądowaliśmy - mocno podekscytowani - na lotnisku w Helsinkach.

Lotnisko inne niż wszystkie

Ze względu na porę przylotu oraz godzinę odjazdu naszego pociągu następnego dnia, zdecydowaliśmy się spędzić noc na lotnisku. Choć pomysł nam samym wydawał się dość szalony, okazało się, że Gagatki i to są w stanie znieść. Warunki noclegowe na lotnisku były niemal idealne! Otwarta dla podróżnych część Starbucksa, w niej wygodne fotele i kanapy, a pod nosem sklep całodobowy.

V padł pierwszy...

S się bawi...

N pisze pamiętnik

Nad ranem ponownie ruszyliśmy w drogę. Mieliśmy szczęście - pociąg z lotniska na dworzec główny zaczął kursować dzień czy dwa wcześniej! Nowiusieńka stacja pachniała świeżym betonem. Na peronie, mimo wczesnych godzin porannych, trwały prace wykończeniowe.




Na dworcu głównym, po wczesnym śniadaniu, wsiedliśmy wreszcie do pociągu w kierunku Rovaniemi. Oto miało się spełnić jedno z największych marzeń S - podróż high-speed train :) jechaliśmy Pendolino!




W Oulu przesiedliśmy się do pociągu ekspresowego, ostatni etap podróży!


Wreszcie późnym popołudniem dotarliśmy do Rovaniemi i naszego mieszkania.

Rovaniemi - dzień 1

Nasz pierwszy dzień pobytu obfitował w atrakcje dla małych i dużych. Trochę się obawiałam, jak Gagatki zniosą napięty program po tak meczącej podróży, ale dzielnie trzymali fason. Ba, zadziwili nas, bo pod koniec dnia mieli zdecydowanie więcej energii niż my! Ale po kolei...

Dzień zaczęliśmy od wizyty w rewelacyjnym muzeum - Arktikum. Dwie niezwykle ciekawe ekspozycje zabierają nas w podróż po fińskiej Laponii oraz po całym regionie Arktyki. Można dotykać, naciskać, oglądać, słuchać, zaglądać do szuflad - szał!




Pierwsza z wystaw, którą obejrzeliśmy, dotyczy obszaru fińskiej Laponii. Koncentruje się na historii człowieka w regionie (z dużym naciskiem na Rovaniemi oraz kulturę Saamów) oraz lokalnej florze i faunie.

W kilku salach znajdziemy wiele makiet, modele naturalnej wielkości, zdjęcia, filmy, przedmioty codziennego użytku. Możemy również obejrzeć tradycyjne stroje Saamów, przykłady ich rękodzieła oraz posłuchać ludowych pieśni, tzw joik.


Rovaniemi tuż po wojnie - spalone niemal doszczętnie przez wycofujących się z Finlandii Niemców













Ciekawy sposób na przedstawienie lokalnej fauny - ekspozycja wypchanych zwierząt połączona jest ze stanowiskiem, na którym można posłuchać ich odgłosów


Druga ze stałych ekspozycji dotyczy całej Arktyki - zmieniających się warunków klimatycznych, środowiska oraz grup etnicznych zamieszkujących ten region świata (nie tylko Laponię).

W tej wystawie niemal wszystko jest WOW! Interaktywne plansze, gra komputerowa, filmy. Jest też specjalnie zaprojektowana zimna sala, w której możemy m.in. poczuć wiatr arktyczny lub sprawdzić, jak razi odbijające się w śniegu światło słoneczne. Możemy też zobaczyć, jaki kształt będą miały płatki śniegu w zależności od temperatury i wilgotności powietrza.

Zgaduj zgadula, czyli czyje to futro?

Białe noce w teorii


Gdzie jest Arktyka?


Zimnooo










Ponieważ trwały białe noce, siłą rzeczy nie widzieliśmy zórz polarnych na żywo. Na pocieszenie w Arktikum zobaczyliśmy dwa pokazy.

Jeden z nich to seans "Kraina śniegu i zorzy polarnej". Kilkunastominutowy film, który jest mieszanką zdjęć oraz muzyki. Drugi - "Northern Lights Theatre" - odbywa się w specjalnie zaprojektowanym okrągłym pomieszczeniu. Leżąc wygodnie na materacach, oglądamy na suficie wizualizację zorzy polarnej w ujęciu wierzeń arktycznych ludów.


Po Arktikum wróciliśmy do domu (mieszkaliśmy tuż obok) na obiad i odpocząć. A po południu poszliśmy do Science Centre Pilke, które można porównać do wielkiego i ciekawego placu zabaw. Jeśli kiedyś otworzę własne przedszkole, jego wystrój będę wzorować właśnie na Pilke :)

Początkowo nie byłam przekonana, czy w ogóle tam iść. Bo Gagatki będą zmęczone, a tematyka nie do końca ich - leśnictwo. Tymczasem miejsce okazało się wspaniałe! Bardzo ciekawe stanowiska informacyjne przeplatają się z miejscami do zabawy. Można nawet wspiąć się na prawdziwą maszynę używaną przy wycinaniu lasu! Jest kącik do czytania, a nawet "ptasi domek na drzewie" z mega wygodnym workiem do leżenia (udało mi się tam nawet schować przed Gagatkami na trochę i odpocząć!).












Widok z ptasiego domku

Kącik do czytania



Symulator maszyny, na którą wspinaliśmy się wcześniej
Na koniec dnia poszliśmy jeszcze na spacer po mieście...








... żeby dotrzeć do wieeeelkiego placu zabaw "Angry birds activity park". Darmowy (lubimy takie!), w pięknej lokalizacji, dla każdej grupy wiekowej - plac zabaw, ścieżka zdrowia, boisko, ścianka wspinaczkowa.



















Z placu zabaw wyszliśmy niemal ostatni - ponieważ Słońce nadal było wysoko nie zauważyliśmy, że zrobiło się dobrze po 20. Spokojnym spacerem wróciliśmy do domu rozmawiając o białych nocach, podróży oraz atrakcji dnia następnego!

Rovaniemi - dzień 2

Z samego rana tata Gagatków odebrał z wypożyczalni samochód. Po śniadaniu udaliśmy się troszkę bardziej na Północ - do wioski św. Mikołaja! Była to dziwna wizyta - w środku lata (choć temperatura na to nie wskazywała) z głośników dochodziła melodia Cichej nocy, wszędzie choinki, prezenty (S był zrozpaczony, że nie może ich rozpakować!). I to pytanie od N - "Skoro św. Mikołaj nie istnieje, to jak możemy go odwiedzić?"

Pierwsze emocje - przekroczenie koła podbiegunowego! Choć Gagatki zupełnie nie rozumieją powagi wydarzenia ;-) N spodobała się wiadomość, że tak daleko na Północ to jeszcze nikt z jej rodziny nie dotarł.




Zaraz za kołem jest biuro, w którym św. Mikołaj codziennie przyjmuje gości. Poszliśmy w odwiedziny, choć pamiątkowego zdjęcia nie mamy. Na rozmowę z Mikołajem każdy ma ok 2 minuty, podczas których robiona jest oficjalna pamiątkowa fotografia (swoich zdjęć podczas wizyty robić nie można). Fotografia ta kosztuje jedyne zbójeckie 25€, w związku z czym - dla zasady - jej nie kupiliśmy (choć fajnie wyszła!).

Mikołaj jest niesamowity! Przywitał nas "Dzień dobry!" oraz "!Hola!" i od razu zaczął rozmowę. Gagatki się zawstydziły bardzo i tylko N udało się na koniec wyszeptać "thank you", kiedy dostała od niego naklejkę.






Po wizycie pokręciliśmy się jeszcze po wiosce, odwiedziliśmy oficjalną pocztę św. Mikołaja oraz pochodziliśmy po sklepach z pamiątkami.








A na koniec zjedliśmy obiad w pobliskiej restauracji, która odstrasza cenami (danie obiadowe to 22-24€), za to przyciąga nastrojem. Drewniana "chatka grillowa" z ogniskiem pośrodku, półmrokiem, drewnianymi stołami, pianinem (V kocha grać na pianinie!) i, jak się później okazało, przepysznym jedzeniem! (Kawę za to mają paskudną, jak niemal w całej Finlandii)









Po obiedzie wróciliśmy do domu. Tata zabrał Gagatki znowu na plac zabaw Angry Birds, a ja wzięłam się za pranie i przepakowywanie - następnego dnia wczesnym rankiem ruszaliśmy w dłuuuugą trasę!!!

Wracając z wizyty u św. Mikołaja


----------

CDN... już niedługo relacja z drugiego etapu naszej podróży, czyli wyprawy na wieloryby w norweskim Andenes!

5 komentarzy:

  1. Fantastyczna podróż, dziękuję za podzielenie się opisem, wrażeniami i zdjęciami. Uwielbiam podróżować, więc każdą taką relację czytam z zapartym tchem i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy. Brawa dla maluchów za wytrzymałość! Pozdrawiam - mama Adasia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa, relacji jest coraz więcej i będzie jeszcze więcej :)

      Usuń
  2. Super Kochani!!! Jutro rano pokaze zdjecia Zarze. Rovwniemi to moje marzenie jeszcze z dziecinstwa i na 100% je spelnie. Czekam na kolejne zdjecia. Ps: Tesknimy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno spełnisz, Rovaniemi bardzo nam się podobało, a w Arktyce to się w ogóle zakochałam bez pamięci! :)

      Też tęsknimy!!!

      Usuń
  3. Finlandia to miejsce, które i ja muszę odwiedzić, ale oczywiście o letniej porze. Zwiedzanie wybrane bardziej pod kątem dzieci, ale i dorośli nie nudzą się w takich edukacyjnych obiektach. Super zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...